Witam po długiej przerwie w pisaniu ( bo na bloga zaglądam regularnie). Od kąd zeszły ekipy na zlecenie tzn. ostatnia była na wylewki tak od tamtej pory działaliśmy sami. Praca po pracy w stare dresy i na budowę (mieliśmy do niej 50 m) i tak w kółko świątek, piątek czy niedziela nawet cały urlop. Do pomocy mieliśmy tylko mojego tatę ktory bardzo nam pomógł. Od 02 marca mieszkamy ale wiadomo jeszcze dużo do zrobienia przede wszystkim w koło domu.
Jak już się mieszka to wiele rzeczy by się zmieniło :) a to kontakty, ustawienie wc itp. Przy następnej budowie będziemy mądrzejsi i bardzie się znali na rzeczy :D. Niedługo czeka nas docieplenie poddasza :(. To ten dodatkowy niepotrzebny wydatek. Podczas ujemnych temper okazało się że córka w pokoju ma 15 stopni. Zrobiliśmy termowizję całego domu i okazało się , że mamy źle połorzoną wełnę (szczególnie przy łączeniach źle jest ułożona a w szczególności przy oknie dachowym. . Na szczęscie da się docieplić wełną celulozową i jak dobrze pójdzie to od stony poddasza Panowie to zrobią ewentualnie w najgorszym wypadku wytną w regisach niewielkie otwory aby włożyć rurę która dozuje wełnę. Na nasze niewielkie poddasze koszt takiego docieplenia w graniach 3-3,5 tyś. Ale myślę, że całości nie musimy robić bo najgorzej było u córki w pokoju i dało się też odczuć chłodek na klatce schodowej. w pozostałach pomieszczeniach ok.
Ogrzewanie na pelet jest bardzo wygodne. Przy lepszym pelecie popiół po całym spaleniu zboirnika jest znikomy.
a tak na dzień dzisiejszy to wszystko (prawie wszystko) wygląda :)